Nowe przepisy znacznie zwiększą uprawnienia organizacji prozwierzęcych – w sądach, urzędach i przy interwencjach w pseudoschroniskach.

Złożony już w Sejmie poselski projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt zawiera m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Wywołało to ostrą reakcję hodowców norek i dyskusję, czy i kiedy te przepisy należy wprowadzać.

Oprócz tych najgłośniejszych propozycji dotyczących branży futrzarskiej posłowie PiS zgłosili też wiele innych, dotyczących m.in. uprawnień organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną zwierząt. Dotyczą one m.in. interwencji w sprawach znęcania się nad zwierzętami. Chodzi np. o akcje mające na celu odebranie zwierząt ich właścicielom czy likwidację pseudoschronisk. Nowy przepis ma zobowiązać policję lub straż gminną do takiej asysty. Co więcej, organizacja prozwierzęca w asyście takiego funkcjonariusza będzie miała prawo wejść na teren nieruchomości, na której przebywa zwierzę. Bez zgody jej właściciela.

– Wzmocnienie uprawnień organizacji ochrony praw zwierząt to środek walki z pseudoschroniskami. W ostatnich latach wyrósł bowiem swoisty biznes polegający na ich prowadzeniu i chcemy to zmienić – powiedział „Rzeczpospolitej" poseł Grzegorz Puda (PiS), jeden z inicjatorów noweli.

Zresztą uprawnienia organizacji prozwierzęcych mają według projektu dotyczyć nie tylko spraw naglących. Zmienione mają być też przepisy o procedurze cywilnej, karnej i administracyjnej. W kodeksie postępowania cywilnego pojawi się przepis umożliwiający tym organizacjom oraz głównemu lekarzowi weterynarii wytaczanie powództw cywilnych w celu ochrony zwierząt.

Te same podmioty będą mogły wykonywać prawa pokrzywdzonego w postępowaniach karnych. Będzie to dotyczyło nie tylko spraw o znęcanie się nad zwierzętami, ale też przestępstw przeciwko środowisku.

Organizacje prozwierzęce już dziś mogą uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych na prawach strony, ale zasadniczo tylko gdy dopuści je organ prowadzący sprawę. Proponowane zmiany mogą ułatwić wszczynanie postępowań administracyjnych bez takiego warunku.

Projekt zakłada przyznanie organizacjom społecznym, jeżeli jest to uzasadnione celami statutowymi tej organizacji, oraz Inspekcji Weterynaryjnej prawa złożenia skargi do sądu administracyjnego na decyzję wydaną w postępowaniu administracyjnym.

W projekcie posłów PiS nie znalazł się postulowany od dawna obowiązek czipowania zwierząt, choć poseł Puda deklaruje, że rozważają to w przyszłości. Nie czekały z tym natomiast posłanki KO Katarzyna Piekarska i Dorota Niedziela, które w poniedziałek zapowiedziały w Sejmie własną inicjatywę w tej sprawie.

Powszechne wszczepianie miniaturowych urządzeń elektronicznych miałoby nie tylko pomóc w identyfikacji zaginionego zwierzęcia i odnalezienie właściciela. Mogłoby też przyczynić się do ukrócenia działania tzw. mafii hycelskiej. Chodzi o firmy zajmujące się odławianiem zwierząt, które nie przekazują ich do schronisk, ale wywożą do innej gminy. Tam je wypuszczają i ponownie odławiają. Celem jest wielokrotne inkasowanie wynagrodzenia od samorządów różnych gmin. 

Projekt dotyczy także hodowli rasowych psów i kotów.

Projekt przewiduje wejście w życie większości przepisów już w 30 dni od opublikowania. Niektóre, w tym zakaz hodowli zwierząt futerkowych, miałyby wejść w życie z rocznym vacatio legis.

Z kolei przepisy np. o zakazie trzymania zwierząt na uwięzi, wymaganiach dla osób prowadzących schroniska dla bezdomnych zwierząt i wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych mają wejść w życie po sześciu miesiącach od ogłoszenia. Ten sam  termin dotyczyłby zakazu trzymania zwierząt na stałe na uwięzi.

Źródło: Rzeczpospolita