Z jednej strony czekamy na miliardy od Unii Europejskiej. A z drugiej? Rząd PiS próbuje nie zauważać zielonej transformacji, która jest jednym z głównych celów państw członkowskich UE.

Zmiana klimatu i degradacja środowiska to teraz jedne z najpoważniejszych zagrożeń dla Europy i reszty świata. I dlatego Unia Europejska jako cel postawiła sobie osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Warunek? To wyzwanie nie tylko dla najbogatszych krajów Zachodu. Żaden region ani żaden kraj nie może pozostać w tyle.

Chodzi przede wszystkim o przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym i zmniejszenie poziomu zanieczyszczeń. Jaki jest więc plan działań? Ma się to udać dzięki inwestycjom w technologie przyjazne dla środowiska, wspieranie innowacji przemysłowych, wprowadzanie czystszych i tańszych form transportu prywatnego i publicznego, obniżenie emisyjności sektora energii, zapewnienie większej efektywności energetycznej budynków.

Jak do tych celów podchodzi polski rząd? Najnowszych informacji na temat kierunków działania można szukać w przedstawionym w sobotę "Polskim ładzie". To ma być w końcu nasz nowy plan na najbliższe lata, który (choćby na dużym poziomie ogólności) pokazuje kierunek, w którym będzie szła Polska.

Podatki tak, klimat niekoniecznie.

Z blisko 140-stronicowego dokumentu sprawom środowiskom poświęcone są dwie strony. PiS skupił się na wsparciu rodzin poprzez wypłatę kolejnych bonów: na mieszkanie, na wkład własny do kredytu, na żłobek albo opiekunkę.  Sporo miejsca zajmują planowane zmiany w podatkach, czyli na ulgi podatkowe mogą liczyć wyłącznie rodziny, a na wypłaty dla nich zrzucą się przedsiębiorcy i zamożniejsi single.

A środowisko? Zmiany klimatu? Globalne ocieplenie? Czyste powietrze przydałoby się zarówno rodzinom z małymi dziećmi, jak i singlom.

Na setnej stronie "Polskiego ładu" znajdziemy kilka ogólników na ten temat: rozbudowa sieci energetycznej, rozwój technologii odnawialnych źródeł energii (chodzi przede wszystkim o farmy wiatrowe na morzu) czy modernizacja ciepłowni. Czytamy, że PiS skończy z betonowaniem miast, a zacznie zajmować się tworzeniem mikroparków, sadzeniem drzew i krzewów. A dodatkowo dosypie pieniądze do funduszu ekologii, który miałby wspierać edukację najmłodszych.

Elektrownia atomowa na pierwszym miejscu.

Jak mantrę od lat PiS powtarza, że remedium będzie budowa elektrowni atomowej. Niestety i w tym dokumencie brak konkretów,  PiS ponownie szuka partnera do tej inwestycji. I tylko w tym miejscu "Polskiego ładu" przeczytamy, że to właśnie atomówka zbliży nas do neutralności klimatycznej.

To stanowczo zbyt  mało na moment, w którym się znajdujemy. Taki plan może byłby wystarczający w 2010 roku, ale rząd PiS nie zauważył, że jesteśmy już dekadę później.

Nie ma ani słowa choćby o rozwiązaniu problemów górnictwa czy o ograniczaniu wykorzystania gazu. Wręcz przeciwnie - prezes PiS mówi nawet o fali gazyfikacji. W krótkim terminie faktycznie, przejście z ogrzewania węglem i rezygnacja z kopciuchów na rzecz gazu, może wyeliminować smog. Ale w długim nie eliminuje problemu emisji CO2.

W rządzie nikt o tym nie myśli ani, co byłoby jeszcze gorsze, nie traktuje poważnie wizji dojścia do gospodarki neutralnej klimatycznie. Pod tym względem w "Polskim ładzie" nie ma podanej żadnej, nawet najbardziej odległej daty.

To jednak nie przeszkadza rządowi występować do Unii Europejskiej o miliardy złotych. Europejski Fundusz Odbudowy to w skali Unii Europejskiej 750 mld euro, a w skali Polski - 58 mld euro grantów i nisko oprocentowanych pożyczek, które mają wspomóc państwa w odbudowie po pandemii.